W dniu dzisiejszym w godzinach południowych usługi Google'a przestały normalnie pracować. Większość przestała działać, a niektóre zaczęły pracować bardzo wolno. Nawet teraz (godz. 21:00) Google nie wydał stanowiska w sprawie tej potężnej awarii. Wygląda na to, że Google nie chce nagłaśniać tego incydentu i woli, aby został on zapomniany. Firma Google przyznaje się natomiast do awarii, stwierdzając na swojej stronie, że zostały one naprawione. Wszystko jednak działo się ze sporym opóźnieniem. Google na panelu stanu Google Workspace dopiero o 12:55 powiadomił, że wie o istnieniu awarii. Kłopoty zaczęły pojawiać się zaś już koło wpół do 12. Google na wspomnianym panelu powiadomił także o 13:52, że problemy z ich usługami powinny być już rozwiązane u większości użytkowników. Te informacje to jedyne dane od Google ws. awarii. Korporacja dała znać, że rozwiązuje problemy techniczne, które na szczęście udało się rozwiązać.
Pozostaje tylko pytanie - kto lub co stoi za omawianą przez nas awarią w Google? Na razie możemy tylko spekulować nad odpowiedzią. Pierwsze głosy, jakie pojawiły się w Sieci brzmiały, że przyczyną awarii są awarie serwerów spowodowane zmianami funkcji zabezpieczeń w Google. Ta teoria jednak nie do końca jest przekonująca, ponieważ takie prace raczej nie mogłyby spowodować aż tak długiej awarii. Kolejna teoria to atak hakerski. Ta wersja wydaje się bardziej prawdopodobna. Google ma bardzo dobre zabezpieczenia - w końcu to jedna z największych korporacji technologicznych, także nie byle kto mógłby ją zhackować. Jeśli przyjrzymy się, kto mógłby zaatakować serwery Google, to ujrzymy służby jakiegoś państwa lub grupy. Niektórzy mówią, że mogłaby być to Rosja lub amerykańskie służby rządowe. Argumentacja ataku amerykańskich służb rządowych na serwery Google brzmi tak, że Donald Trump w obliczu przegrania wyborów już na ostatnie chwile swej kadencji daje nam pokaz swojej siły wobec deep state, które według niektórych sfałszowało wybory prezydenckie w USA. Donald Trump miałby nam przez to pokazać, że to nie jeszcze jego koniec, że ma on sporą siłę do wykorzystania. Teoria ataku hakerskiego (nie zważając na podmiot, który mógłby go dokonać) wydaje się najbardziej prawdopodobna, ponieważ awaria trwała prawie 2 godziny, co jest naprawdę dużą wartością. Musiała być to poważna usterka, ponieważ dotknęła ona całego świata oraz długo trwała. Z pewnością nie było to przewidziane przez Google.
Zważając na to, że prawdopodobnie był to atak hakerski, wydaje mi się, że Google nie ujawni prawdziwej przyczyny awarii (o ile w ogóle poda jej powód), ponieważ obniżyłoby to jakość usług Google w oczach użytkowników. Póki co czekamy na oficjalne stanowisko firmy Google wobec dzisiejszej awarii. Mamy nadzieję, że pojawi się ono i będzie merytoryczne.